Ostatnio moje zamiłowanie do
folkloru wyszło na ulice… Lubię mieć na sobie coś w stylu folk: korale, torebkę
czy bluzkę z góralskim haftem. Takie ubrania kolekcjonuję i z największą
przyjemnością noszę :), ale też o nich marzę :). W kolejce oczekują góraleczki. Dlatego w wolnej
chwili jak mogę to przeglądam witryny internetowe z ludowymi rękodziełami.
Jednak moje zamiłowanie do folku nie kończy się na garderobie. Jest także ważnym
elementem mojego kawałka podłogi. Góralskie dodatki doskonale komponują się z
jasnym wnętrzem nadając mu folkowego klimatu. Czerwone zasłony i poduszki w
kwiatki, obrus, serwetki, rękawice kuchenne etc. Ciągle coś dochodzi nowego.
Mam słabość do tego co ludowe. Jak przechodzę Chmielną to zawsze choć na chwilę muszę się zatrzymać przy sklepowej witrynie, a najlepiej do niej wejść i oczywiście nie wychodzić. Najchętniej wykupiłabym pół krakowskich Sukiennic, ale stan konta jeszcze na to nie pozwala ;).
Mam słabość do tego co ludowe. Jak przechodzę Chmielną to zawsze choć na chwilę muszę się zatrzymać przy sklepowej witrynie, a najlepiej do niej wejść i oczywiście nie wychodzić. Najchętniej wykupiłabym pół krakowskich Sukiennic, ale stan konta jeszcze na to nie pozwala ;).
I jeszcze coś - muzyka. Najlepiej
połączenie tradycyjnych góralskich
melodii z nowoczesnością czyli Zakopower, ale nie tylko ;). Z przyjemnością chodzę na koncerty Mazowsza
czy Śląska. Lubię też ludowe melodia grane na skrzypcach.
Rewelacja. Bardzo mi się ten wpis podoba. Sporo w nim "smaczków", o które nigdy bym Panią nie podejrzewał.
OdpowiedzUsuń:)
A jednak lubię zaskakiwać. Pozdrowienia dla Pana z Łomży!
OdpowiedzUsuń