niedziela, 30 czerwca 2013

Podlasie

Ostatnio miałam okazję na nowo spojrzeć na moją małą ojczyznę. Bywając tu i tam, oglądając to i owo po raz kolejny doceniłam fakt, że jestem Podlasianką :). Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział ;) to pochodzę ze szlachty zaściankowej ;). Nazwisko mam od mojej miejscowości, która nie tylko ma bogatą historię, ale też i herb ;). Mam nawet cechy, które charakteryzują mieszkańców Podlasia, ale... tym wszystkim się nie chwalę ;p. 

Niestety kilka lat temu opuściłam zaścianek, morgi zamieniłam na metry kwadratowe w jednej z sypialń Warszawy i "klepię współczesną biedę", a  serce tęskni, bo gdzieś daleko stąd został rodzinny dom. Tam jest najpiękniej....

sobota, 22 czerwca 2013

karower

Rowerek na deserek już był, a teraz będzie rysunkowe wyjaśnienie za co lubię jazdę na rowerze.  


P.S. Od niedawna mój rower ma nazwę, która bardzo mi się spodobała :). Chylę czoła dla kreatywnego :). 

czwartek, 20 czerwca 2013

nadzieja

Po dzisiejszej rozmowie kilka tematów siedzi mi w głowie i aż chciałoby się coś napisać tylko… Tylko skupię się na jednym, który poruszony nie został, słowo nie padło, a gdzieś ciągle jest obok mnie. To NADZIEJA.

O nadziei śpiewał Marek Grechuta, śpiewała Anna German i jeszcze wielu artystów. O nadziei pisała Karen Kingsbury. W pliku z cytatami znalazłam: nadzieja przetarła drogę nowym marzeniom, nadzieję, można odnaleźć jedynie w Bogu czy nadzieja zmierzała się z niedowierzaniem. Jest jeszcze jedno, ale pozostawię go już w skrytości swojego serca...  Nadzieja bardzo często występuje w listach  św. Pawła. To o niej pisał do Koryntian, do Rzymian czy Tesaloniczan. Jednak najbardziej lubię ten fragment, w którym pojawia się wraz z wytrwałością.  

Moim życiowym hasłem są słowa z Mt 19, 26 Para Dios todo es possibile. Chociaż nie mówią wprost o nadziei to mówią coś więcej... Teologia nadziei  była i jest mi bardzo bliska. Była u mnie zawsze. Nawet wtedy, kiedy po ludzku już nic zdarzyć się nie mogło i nie może. To też ten cieniutki promyk nadziei, któremu nie da się dopomóc. Można tylko modlić się, mieć nadzieję i czekać. Tylko to czekanie jest najtrudniejsze, ale...


piątek, 14 czerwca 2013

wolność

Wolność - to nie cel lecz szansa by
spełnić najpiękniejsze sny, marzenia.

Rok temu te słowa z piosenki Marka Grechuty były dla mnie bardzo ważne. Dziś też są, ale inaczej. Równy rok temu 14 czerwca 2012r. osiągnęłam wolność… 365 dni temu wolnością było dla mnie napisanie pracy magisterskiej i obrona. Ambitny temat, obszerny zakres materiału, wymagający promotor i ten wiatr, który zawsze studentowi wieje w oczy sprawiły, że łatwo nie było. Kosztowało mnie to wiele pracy, wysiłku i trudu, ale warto było. Magisterium mam!


Rok temu czekałam na wolność. Była dla mnie furtką, możliwością do spełnienia swoich marzeń, do zaczęcia czegoś nowego.  Udało się, powolutku, krok po kroku idę dalej… do celu jeszcze długa droga. Przeszkody już są ;/. Ufam, że jeszcze raz za trzy lata będę mogła nucić tę piosenkę. Znów będę czekała na wolność…

środa, 12 czerwca 2013

PRoton

Dziś wyjątkowo się raduje. Serce się cieszy. Buzia sama się śmieje i nie zamyka bo z doktorantami z roku wisimy na telefonie i dzielimy się tą radością: dr Monika Przybysz otrzymała PRotona 2013, prestiżową nagroda w branży Public Relations. Tylko i wyłącznie dla profesjonalistów!

Pani Doktor prowadzi mnie po naukowej ścieżce. To właśnie od niej w ostatnich dniach otrzymałam wiele ludzkiej życzliwości, niezbędnych rad i naukowej opieki. 

Co prawda oficjalnej wiadomości jeszcze w mediach nie ma, ale jest przeciek z gali. A przeciek jest od samej laureatki :). Jest radość! Są gratulacje dla Pani Doktor! 

sobota, 8 czerwca 2013

do kołyski

Coraz mniej czasu, coraz więcej pomysłów i zadań do zrealizowania, a co za tym idzie coraz więcej obowiązków. Na dodatek trwa sesja, zdawanie egzaminów w hurtowych ilościach i bieganina za wpisami. Przemierzanie Lasku Bielańskiego znów stało się codziennością. Na sen czasu brak, na blogowanie też ;/, ale miało być nie o tym, a o pewnej piosence...

Kilka lat temu idąc przez MMz usłyszałam tę piosenkę. Dochodziła z podwórka, gdzie odbywało się męskie grillowanie. Od tamtego majowego wieczoru słucham ją często. Ma w sobie coś niezwykłego... Bluesowe rytmy i słowa, które niosą coś więcej. Niosą życiowe rady, które kieruje do nas wokalista i autor tekstu. To kołysanka ojca do dziecka, który chce przekazać mu kanon najważniejszych zasad. Mi udało się je włączyć do codziennego etosu, staram się o nich pamiętać na drodze do NIEBA. Fakt faktem jest mi łatwiej, bo za rękę trzyma mnie sam dobry Bóg. 

niedziela, 2 czerwca 2013

dziękuję

Jest takie jedno słowo, które baaardzo lubię. Każdy z nas zna je w kilku językach co najmniej. Tkank, merci, gracias, grazie, ďakujem, спасибо, tesekkür ederim  to, te które znam. Jednak i tak najbardziej lubię nasze polskie dziękuję. 

To najcenniejsze słowo, jakie można wypowiedzieć lub usłyszeć. Ma niezwykłą moc - otwiera drzwi ludzkich serc, maluje uśmiechy, odpędza smutek i gniew. Po tym słowie świat staje się piękniejszy, a ludzie stają się lepsi... Jest takie trochę „nadprogramowe”, nie stanowi obowiązku. Jest darem. To słowo klucz do wdzięczności Bogu i ludziom, bo za wiele rzeczy możemy podziękować. 

O tym, że lubię zaskakiwać niektórzy wiedzą. Lubię też zaskoczyć i podziękować komuś za coś w momencie, w którym się nie spodziewa. Zdarza mi się napisać smsa czy e-maila z wyrazami wdzięczności za spotkanie, za coś dobrego co otrzymałam od danej osoby. 

Lubię też klękać w modlitwie dziękczynnej. Jest nawet taki wiersz, z którym się identyfikuje:

Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś już odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to czego pojąc nie mogę -nie jest nigdy złudzeniem
za to że milczysz. 

Tylko my - oczytani analfabeci chlapiemy językiem.
ks. Jan Twardowski

Dzień Wdzięczności dobiega końca. Nie czekaj aby następne słowo dziękuję powiedzieć za rok. Zrób to przy najbliższej okazji!

A teraz dziękuję Ci za czytanie mojego bloga, za mobilizację i czekanie na kolejne posty. DZIĘKUJĘ!