czwartek, 31 października 2013

31 X

Jestem chrześcijaninem. Halloween nie obchodzę, za to uczestniczę w facebookowej akcji Obchodzę Wszystkich Świętych, nie Halloween! Zmieniłam swoje profilowe zdjęcie na moją patronkę. A jutro, a w zasadzie to dziś postaram się uczestniczyć we Mszy Św. Tak jestem uczniem Chrystusa, a magia mnie nie interesuje!

środa, 30 października 2013

jesienna playlista

W tym roku jesień jest wyjątkowo piękna. Można jeździć na rowerze, można spacerować, można obserwować i zachwycać się złotą polską jesienią. Październik jest wyjątkowo urokliwy. Taki ciepły. Aż nie do pomyślenia… a jednak złota polska jesień trwa…. Może gdzieś w Peru czy Ekwadorze jest cieplej. Może w Kazachstanie zimnej. Jednak u nas jest cudnie :). 

W blasku jesiennych promieni inaczej brzmią piosenki. Mam nawet taką jesienną listę stworzoną, na potrzeby tej pory roku. Oto kilka z nich:
A najbardziej lubię tą ostatnią. Kunsztowna muzyka Skaldów, wspaniały tekst Agnieszki Osieckiej i jeszcze Łucja Prus...

poniedziałek, 28 października 2013

czas

„Czasu masz tyle, ile umiesz sobie zaplanować” - to jedna z moich odzywek,  kiedy ktoś notorycznie mówi nie mam czasu. Tacy ludzie się zdarzają. Ciągle coś mają, ciągle gdzieś biegną... Oni czas mają. Tylko mają dla tych, dla których chcą go mieć. To ludzkie. To normalne. Tak się zdarza. Można przecież być niepoprawną planistką. Żyć z kalendarzem w laptopce, z wypunktowaną listą zadań, ale przecież trzeba cieszyć się z tego co się ma dziś. Nie jutro, nie pojutrze,  ale właśnie dziś...


niedziela, 20 października 2013

Bajor

Michał Bajor, to ten artysta z którym spędziłam dzisiejsze przedpołudnie. Był gościem w moim domu... Niestety tylko przez radiowy odbiornik, bo niestety nie znamy się osobiście :(. Nigdy nawet nie była na jego koncercie... A jednak zachwycam się jego piosenkami.

Nie wiem kto mnie zaraził tym zachwytem... czy mój brat czy też nie... Nie wiem też, w którym momencie życia zafascynowałam się jego twórczością.


Lubię jego muzykę. Lubię jego piosenki. Towarzyszą mi na różnych etapach mojego życia. Pomagały przeżyć trudne chwile i dodawały nadziei. Mam swoje ulubione… Jedna z nich już jutro obudzi mnie o poranku. Jest melodią mojego budzika.

sobota, 19 października 2013

lody

W katalog moich patriotycznych wspomnień wpisuje się jeszcze wiersz... Wiersz, który recytowałam w 2000 roku. Ostatnio do mnie powrócił… Powrócił od tak… Powrócił z lodami. 

Całej treści nie pamiętałam, ale z pomocą przyszedł Św. Google. Wiersz,  recytowałam podczas akademii z okazji wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowej szkoły. Uroczystości przewodniczył ŚP. bp Jan Mazur, który zasiadł w bordowym fotelu moich sąsiadów, a w czasie piosenki Piękna nasza Polska cała rytmicznie tupał nogą. Szczególnie podczas słów: Jak ojczyste Mazurowi? Niechaj cała Polska powie...

Wiersz, który wtedy recytowałam tak jak inne mówił o patriotyzmie, ale i tak był inny od wszystkie. Dlaczego? Długo, długo jeszcze wszystkim kojarzył się z lodami… 
   
OJCZYZNA

Są kraje, gdzie są smaczniejsze lody
i domy większe, i samochody,
gdzie bułki bielsze od naszej bułki,
szkoły ładniejsze od naszej szkółki.

Są kraje większe, bogatsze kraje,
lecz nam się w domu lepiej wydaje.
Choć mamy dla nich wiele przyjaźni,
lecz w domu zawsze jakoś jest raźniej.

Niech więc pracują na swojej ziemi,
a my wolimy żyć ze swoimi
i sprawiedliwie dzielić się chlebem
pod wspólnym dachem - ojczystym niebem.

czwartek, 17 października 2013

wielcy

Spotykając wielkich ludzi na swojej drodze mam maleńki promyk nadziei. Ten promyk doskonale wyraża ta myśl: 


wtorek, 15 października 2013

genialna

O mojej super kreatywnej siostrze już pisałam. Jednak muszę przyznać, że dziś prawie jestem kreatywna tak jak ona. Niestety tylko prawie. Korzystając z dnia wolnego wymyślam różne rzeczy i aż sama sobie się dziwię, że jestem taka genialna ;/.

Á propos tego przymiotnika to w pamięci mam jedną uliczną anegdotę. Dosyć dawno temu, idąc na miasto szłam krok w krok za dwiema studentkami. Owe studentki roześmiane i zadowolone wracały po egzaminie do domu, zdanym egzaminie. Idąc nazywały się przymiotnikami na literę g. Padały takie słowa jak: głupia, gruba, głodna, gapowata, gdera, etc. Mniej lub bardziej miłych. Aż wreszcie któraś wpada na słowo GENIALNA! Ależ było zdziwienie drugiej. Zresztą nie większe niż pierwszej.

Tak genialny to piękny przymiotnik, który podkreśla kogoś wyjątkowo utalentowanego, doskonałego. Każdemu z nas zdarzyło  się wymyślić się coś właśnie takiego, kiedy sami byliśmy zdziwieni. I takich genialnych dni, a przede wszystkim pomysłów życzę wszystkim moim czytelnikom.

sobota, 12 października 2013

52 dni wolnego

Pięćdziesiąt dwa dni w roku tyle można mieć wolnego gdyby tylko…. gdyby tylko uszanować niedzielę. To prawie dwa miesiące wolnego, które chronią nasze ciało i duszę przed najgorszym.  Praca nigdy się nie kończy. Zawsze będzie coś. Albo coś zaległego, albo coś na zapas. To my sami musimy ją przerwać… powiedzieć basta. Dać naszemu ciału i duszy odpoczynek.  Skoro sam Pan Bóg mógł sobie pozwolić na jeden dzień wypoczynku po dziele stworzenia świata, to my też możemy!

Od tysięcy lat wiadomo, że tajemnicą szczęśliwego życia jest sabat czyli dzień WOLNY. Ten dzień, powinien różnić się od całego tygodnia.... a więc bez tego co robimy na co dzień. 

Dla mnie idealna niedziela, to ta z poranną Eucharystią, bez komputera, dalekich podróży i oczywiście z najbliższymi. Jestem przeciwnikiem niedzielnych zakupów. Jak ognia unikam centrum handlowego. Za to najbardziej cenię święty niedzielny spokój!

Warto też pamiętać, że dni święte należą do Pana Boga. Są jego własnością!

wtorek, 8 października 2013

2016

Dziś wyjątkowo daleko sięgnęłam w przyszłość… W rozmowie z jedną z mis amigos zastanawiałyśmy się co spotka nas w 2016 roku, gdzie będziemy, jakie plany ma dla nas Dobry Bóg?

Jedno jest pewne. Już rozpoczęły się przygotowania do ŚDM w Krakowie… Moim marzeniem jest w nich uczestniczyć, ale marzenia mam nie tylko ja, ale też i kardynał.  Marzy nam się nabożeństwo Drogi Krzyżowej sprawowanej wraz z papieżem Franciszkiem na bulwarach Wisły. Młodzież modliłaby się idąc wzdłuż rzeki, a papież – płynąc statkiem – powiedział KAI kard. Dziwisz. Ta wiadomość niezwykle mnie ucieszyła :). Kraków, Wisła, barki są mi ostatnio bardzo bliskie...

Pływać po Wiśle może każdy, wystarczy udać się w rejs z Krakowską Żeglugą Pasażerską. A skoro każdy to dlaczego nie miałby pływać papież Franciszek? A może statek Nimfa będzie kolejnym papastatkiem, który zapisze się w historii papieskich statków? A może zdarzy się coś innego? To wie Bóg… Póki co nie zaglądajmy Panu Bogu w plany :).