Po dzisiejszej rozmowie kilka tematów siedzi mi w głowie i aż chciałoby się coś napisać tylko… Tylko skupię się na jednym, który poruszony nie został, słowo nie padło, a gdzieś ciągle jest obok mnie. To NADZIEJA.
O nadziei śpiewał Marek Grechuta, śpiewała Anna German i jeszcze wielu artystów. O nadziei pisała Karen Kingsbury. W pliku z cytatami znalazłam: nadzieja przetarła drogę nowym marzeniom, nadzieję, można odnaleźć jedynie w Bogu czy nadzieja zmierzała się z niedowierzaniem. Jest jeszcze jedno, ale pozostawię go już w skrytości swojego serca... Nadzieja bardzo często występuje w listach św. Pawła. To o niej pisał do Koryntian, do Rzymian czy Tesaloniczan. Jednak najbardziej lubię ten fragment, w którym pojawia się wraz z wytrwałością.
Moim życiowym hasłem są słowa z Mt 19, 26 Para Dios todo es possibile. Chociaż nie mówią wprost o nadziei to mówią coś więcej... Teologia nadziei była i jest mi bardzo bliska. Była u mnie zawsze. Nawet wtedy, kiedy po ludzku już nic zdarzyć się nie mogło i nie może. To też ten cieniutki promyk nadziei, któremu nie da się dopomóc. Można tylko modlić się, mieć nadzieję i czekać. Tylko to czekanie jest najtrudniejsze, ale...
A moim z jednych haseł życiowych jest
OdpowiedzUsuńAmor patriae nostra lex.
http://www.youtube.com/watch?v=HeaQzfE2kHw
Pozdrawiam ;)