sobota, 26 kwietnia 2014

Pod prąd

Kanonizacja Jana Pawła II już jutro, a dziś można zasłuchać się w piosenkę przygotowaną na jutrzejsze święto. Do dwóch utworów  z "Tryptyku Rzymskiego" dodano muzykę, która podkreśla głębię, a jednocześnie nadaje im walor współczesności. Piosenka nie tylko na nowo przypomniała mi piękno słów Jana Pawła II, ale zachwyciła brzmieniem

1. Zdumienie

Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków
ten rytm objawia mi Ciebie,
Przedwieczne Słowo.
Jakże przedziwne jest Twoje milczenie
we wszystkim, czym zewsząd przemawia
stworzony świat…
co razem z zatoką lasu
zstępuje w dół każdym zboczem…
to wszystko, co z sobą unosi
srebrzysta kaskada potoku,
który spada z góry rytmicznie
niesiony swym własnym prądem…
— niesiony dokąd?

2. Źródło

Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,
wiesz, że ono musi tu gdzieś być —
Gdzie jesteś, źródło?… Gdzie jesteś, źródło?!
Strumieniu, leśny strumieniu,
odsłoń mi tajemnicę
swego początku!
(Cisza — dlaczego milczysz?
Jakże starannie ukryłeś tajemnicę twego początku.)
Pozwól mi wargi umoczyć
w źródlanej wodzie.

piątek, 25 kwietnia 2014

dobre nowiny

Dobre nowiny mają to do siebie, że w niczym nie tracą, jeżeli czekają odrobinę dłużej. Można wręcz powiedzieć, ze jedynie nabierają głębszego smaku, bo nawet jeśli  trafi się na nutkę goryczy, to jest to zaledwie szczypta, bez której życie byłoby mdłe. 

To słowa z książki, którą przeczytałam w ostatnich dniach. Wymarzony dom z serii Malownicze Magdaleny Kordel to jej tytuł. Książka przy której można się uśmiechnąć, ale też i wzruszyć. Po jej przeczytaniu pragnie się  spełnić swoje marzenia. 

środa, 23 kwietnia 2014

mieć wreszcie więcej czasu

Wszyscy jesteśmy zaganiani. Wszyscy ciągle się śpieszymy, ciągle gdzieś pędzimy, a i tak mamy wrażenie, że czas przecieka nam przez palce. Ciągle nam go brakuje. Ciągle nie starcza. Nie wyrabiamy się z zadaniami bądź je przeciągamy w czasie, odkładamy czy w ogóle się ich nie podejmujemy.  
  1. Wcześniej wstawać. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje mówi ludowe przysłowie. Ludową tezę udowodnili twierdząc,  że kładąc się przed 24:00 potrzebujemy mniej snu i jest on lepszej jakości. Przestawiając się na poranny tryb pracy nasz dzień jest dłuższy. Nasz umysł lepiej pracuje, a poza tym  nie jesteśmy atakowani przez telefony, maile czy wszystkie inne czynności, które nas rozpraszają. A poza tym to skowronki narzucają reszcie swój tryb dnia.
  2. Przestać zwlekać. Zaraz, zrobię to później, jeszcze mam czas, żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce to wyrażenia, każdemu dobrze znane. Wypowiadamy je kiedy mamy coś zrobić, a ochoty brak. Podejmujemy stanowczą decyzję, że zrobimy to później albo następnego dnia. Następnego dnia odkładamy  na wieczór, z wieczora na noc etc. Każdemu z nas zdarzyło się zwlekać. Zwlekanie to pewnego rodzaju strach przed wykonaniem danej czynności. Zabiera nam więcej czasu i energii niż wykonanie samej czynności. To zwlekanie doczekało się nawet swojego terminu prokrascynacja. Jak podaje fachowa literatura prokrascynacją nazywamy chorobliwe odkładanie czegoś na później. Tendencję do nieustannego przekładania czynności według naukowych badań mają perfekcjoniści. To właśnie oni zazwyczaj rozważnie przekonują samych siebie, że lepiej zrobić to w bardziej sprzyjających okolicznościach. Zatem przestańmy odkładać na jutro, bo jutro jest najbardziej zapracowanym dniem w roku.
  3. Planowanie. Najlepszym sposobem na pokonanie prokrasynacji jest planowanie. Otwarty umysł, zdolność myślenia, planowania oraz podejmowania decyzji stanowią główne narzędzie w zwalczaniu nawyku odkładania spraw na później i odgrywają ważną rolę w procesie własnej wydajności. Najważniejszy jest plan. Im lepszy jest plan, tym lepiej przyjdzie nam pokonać nawyk odkładania spraw na później. Opracowanie jego nie jest wcale trudne. Potrzeba tylko albo aż kartki papieru i ołówka, aby stworzyć listę, która pozwoli nam organizować swój dzień i więcej spraw załatwić. Najlepiej wieczorem przygotować zadania na następny dzień. Zaczynajmy od zadań najważniejszych, a kończmy na tych błahych. Wszystko czego nie zdążyliśmy wykonać przenosimy na następny dzień. Przygotowanie planu jest kluczem do tego, by mieć więcej czasu każdego dnia. To właśnie listy zadań pozwolą nam odkryć, że pracujemy bardziej wydajnie i że mamy w ciągu dnia więcej czasu na inne rzeczy.
  4. Odpoczywać. Pięćdziesiąt dwa dni w roku tyle można mieć wolnego gdyby tylko…. gdyby tylko uszanować niedzielę. To prawie dwa miesiące wolnego, które chronią nasze ciało i duszę przed najgorszym.  Praca nigdy się nie kończy. Zawsze będzie coś. Albo coś zaległego, albo coś na zapas. To my sami musimy ją przerwać, powiedzieć basta. Dać naszemu ciału i duszy odpoczynek.  Skoro sam Pan Bóg mógł sobie pozwolić na jeden dzień wypoczynku po dziele stworzenia świata, to my też możemy! Od tysięcy lat wiadomo, że tajemnicą szczęśliwego życia jest sabat czyli dzień WOLNY. Ten dzień, powinien różnić się od całego tygodnia.... a więc bez tego co robimy na co dzień.
Argumentów, dobrych rad i pomysłów na lepszą organizację czasu może być jeszcze wiele. Tak wiele jak wiele jest poradników poruszających kwestie zarządzania czasem. Jednak to my posiadamy zegarem i to my nim zarządzamy. Zarządzaniem czasem to zarządzaniem swoim życiem i swoją osobowością. Życie jest krótkie, a czasu mamy tyle, ile potrafimy sobie zorganizować. Dlatego też nauczymy się cenić swój czas i zainwestujmy go w osiągnięcie sukcesu. 

niedziela, 20 kwietnia 2014

życzenia wielkanocne

Niech Tajemnica Paschy Chrystusa 
umocni Ciebie w przekonaniu, 
że tylko MIŁOŚĆ jest zwycięska i twórcza.


niedziela, 6 kwietnia 2014

życie biurowe

Wszystkim tym, którzy ubolewają nad kończącym się weekendem polecam "życie biurowe". Komedia w zabawny sposób opowiada o korpoludkach, którzy mają dosyć codziennej rutyny i nadgodzin.  Trochę stara, bo aż 1999 roku, ale  na końcówkę weekendu jak znalazł. Nie tylko odmóżdży, ale pozwoli też z mniejszym stresem myśleć o zbliżającym się poniedziałku i odliczaniem do kolejnego weekendu. 

targi

Zapracowana jestem stwierdzałam w rozmowie z przyjaciółką. Dowodów na tę tezę może być wiele, ale przytoczę tylko jeden. Pierwszy raz od 2006 roku opuściłam  Targi Książki Katolickiej. Tak się złożyło, że ani miałam czasu, ani nie czułam wielkiej potrzeby. O nowościach wydawniczych wiem z Internetu, a poza tym i tak czytam tylko literaturę nauką. Na zwykłe przyjemności mało zostaje czasu. Poza tym cenowo i tak korzystnie jest w bonito.pl.

Cóż nie byłam, nie spotkałam znanych mi osób, nie porozmawiałam z o. Leonem. Trudno. Życie może za rok będzie lepiej.