wtorek, 30 lipca 2013

ŚDM

A nie mówiłam, że będzie Kraków – to pierwsze słowa, które wypowiedziałam gdy dowiedziałam się o Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie w 2016 roku. 99,9 % pewności i przekonywanie, że żadne miasto na świecie tak jak Kraków nie zasłużyło na Światowe Dni Młodzieży. Moja pewność opierała się na dialogu nas młodych z kard. Dziwiszem w Iglesia de la Concepción Real de Calatrava w Madrycie w 2011 roku. Potem były jeszcze inne przesłanki :), ale fakt faktem im było bliżej tym z większą niecierpliwością oczekiwałam na ogłoszenie miejsca następnych ŚDM. Swoim optymizmem zaraziłam nie tylko prowadzących i komentatorów w studiu Radia Plus, ale też słuchaczy. I doczekałam się :). Drodzy młodzi, jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży w 2016 r. w Krakowie, w Polsce - powiedział Franciszek. Łagiewniki oszalały z radości. U mnie była radość, uśmiech zwycięzcy i ciche marzenie o spotkaniu z papieżem na Błoniach.

P.S. Dwa lata temu Hiszpanie mi wierzyli, a za trzy lata spotkam się z nimi w Krakowie.  

środa, 24 lipca 2013

Kraków

Kiedy jeszcze oglądałam tv to czas przed 18 spędziłam na oglądaniu Majki. Nie losy bohaterów mnie interesowały, a miasto, w którym toczyła się akcja telenoweli. 20 minut dziennie poświęcałam, aby choć przez szklany ekran pobyć w grodzie Kraka i pozachwycać się tym miastem…. I dziś kiedy czytam przewodnik po serialu i mieście przypominam sobie fabułę, bohaterów, ale przede wszystkim miejsca, w których były kręcone sceny plenerowe.

Tak chciałabym pobyć w Krakowie. Tak na dłużej. Poszwendać się po nim bez celu, zagubić się w magicznych starych uliczkach i mieć wrażenie, że świat się zatrzymał na chwilę i postanowił odpocząć. 

wtorek, 23 lipca 2013

DOBRO POWRÓCI

Ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy, to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie taką oto myśl spotkałam w książce warszawskiej polonistki Anny Ficner – Ogonowskiej rok temu. Żadna to nowość dla mnie nie była, ale staro-nowa myśl utwierdziła mnie w przekonaniu, że DOBRO POWRÓCI. Powróci nie od tej samej osoby, a od innej, a może od osoby, od której nigdy byśmy się pomocy nie spodziewali. Czasami z zaskoczenia, czasami z ukrycia, ale DOBRO POWRÓCI. Przekonałam się o tym setki razy. Przez ćwierć wieku życia spotkałam na mojej drodze do nieba wiele życzliwych mi osób, którzy wyciągnęli rękę czy otworzyli przede mną furtkę nowych możliwości. Pomogli w różnoraki sposób: słowem i czynem, albo samym gestem. Toteż jeśli mogę komuś pomóc to pomagam bezinteresownie, non profit czy zwyczajnie od tak. Staram się nie odmawiać, pomóc jak tylko mogę nawet wtedy, gdy ktoś tej pomocy zupełnie nie oczekuje. Wiem, że DOBRO POWRÓCI, a kiedy wierzymy w dobrych ludzi, takich też mamy wokół siebie

niedziela, 21 lipca 2013

banan

Banan z bułką czyli śniadanie Małysza, banan z kawą na drugie śniadanie, na podwieczorek sok oczywiście bananowy, a na kolacje banany z grilla najlepiej u Karoliny P. Praktyczny i łatwo dostępny owoc dość często gości w mojej torebce, dominuje w jadłospisie, ale też o czymś świadczy. Świadczy o spadającym potasie, zabieganiu czy nawet o początkach choroby na p… Czym spadek potasu u mnie jest wiedzą tylko wtajemniczeni  ;/. A może ochota na banany jest zapowiedzią wyprawy marzeń?? Tego nie wie nikt...


wtorek, 16 lipca 2013

ora et labora

Na samym początku to przepraszam tych wszystkich, który czekają na nowe posty… a ich zwyczajnie brak. Nie wiem czy będzie częściej czy też nie, bo w czerwcu i lipcu u mnie dość mocno króluje benedyktyńska reguła ora et labora.

Fakt faktem ostatnio moje dni wypełnia praca i modlitwa, a dopełniają cierpliwość i wytrwałość. Ostatnimi czasy podjęłam się dwóch „projektów”, które zwyczajnie trzeba zrealizować. Mam tylko nadzieję, że z Bożą pomocą doprowadzę je do końca.

środa, 10 lipca 2013

herbaciane chwile

Lubię pióro Anna Ficner – Ogonowskiej, warszawskiej polonistki, która do niedawna jeszcze pisała do szuflady… Dziś jej książki są już na półkach w księgarni, a ostatnia pojawiła się kilka dni temu. I choć seria z Hanią w tle to typowe love story, to czyta się je jak kryminał. O romantyzm nigdy bym siebie nie podejrzewała, a jednak… Zachwycam się opisami,  ich lekkością i plastycznością. Zachwycam się ciepłem, które z nich płynie i dobrem, które emanuje od bohaterów. 

Po przeczytaniu książek autorki inaczej smakuje mi herbata z cytryną i inaczej niż zwykle zakończęzaczęła poszukiwać w sobie energiczności Dominiki, pracowitości pani Irenki, determinacji taty i optymizmu mamy i gdy już to wszystko w sobie odnalazła, żwawym krokiem ruszyła przed siebie

czwartek, 4 lipca 2013

praca

- Cześć! Ty tu nocowałaś? –  pyta koleżanka wchodząc rano do biura
- Nie. Dlaczego miałabym nocować? – odpowiadam pytając
- Wychodzę jeszcze byłaś, przychodzę już jesteś? – zadaje kolejne pytania
- Zdarza się ;) – odpowiedziałam

To jedna z naszych porannych rozmów. Ostatnio taka sytuacja zdarza się często. A nawet rzec można byłoby, że żyję w pracy w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Jest okazja aby się napracować :). Lipiec w mojej instytucji to najbardziej pracowity okres. O urlopie w czerwcu czy lipcu można zapomnieć, a przecież jeszcze nie tak dawno miałam nadzieję ;). Liczbę godzin już prawie wyrobiłam, a i tak na wolny dzień trudno sobie pozwolić. Jedyne co można to zostać pracoholikiem, ale tak łatwo się nie dam!

poniedziałek, 1 lipca 2013

poranek

Najbardziej lubię poranki. Szczególnie te w poniedziałki, kiedy do pracy jedzie się później, kiedy spokojnie można napić się kawy, kiedy nie słucha się narzekania innych o początku tygodnia, jak to ciężko, jak źle etc. Dlatego też kiedy tylko mogę w poniedziałek pracę zaczynam później :). Świadomie przedłużam sobie weekendowe chwile aby choć jeszcze trochę pocieszyć się odpoczynkiem i mieć czas na celebrowanie swoich cotygodniowych rytuałów :).

Zmykam cieszyć się poniedziałkowym porankiem, a wszystkim życzę wesołego, powszedniego dnia.