Odkąd pamiętam wolne chwile
spędzam w atlasie. I nie chodzi o ten sklep w Siedlcach, a o zbiór map. To
jedna z ważniejszych i najczęściej oglądanych książek z mojej półki. Różne
miałam atlasy. Miałam ich kilka. Obecnie mam taaaki duuuży, który dostałam od
Chrzestnego na dwudzieste urodziny. Przypuszczam, że to właśnie Chrzestny zaraził mnie podróżowaniem
palcem po mapie. Razem zaznaczaliśmy miejscowości, w których byliśmy. Nie wiem dlaczego, ale
Chrzestny tych punktów miał zawsze więcej. Tak to się zaczęło moje zamiłowanie
do map, ale też do podróżowania.
Dziś także w wolnych chwilach biorę atlas. Spokojnie bez pośpiechu oglądałam kolejne mapy: Polska, Europa i
Świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz