czwartek, 21 lutego 2013

Marcelino chleb i wino


"Marcelino chleb i wino" to słowa, które towarzyszyły mi od samego rana. Nie wiedziałam co oznaczają, ani skąd wzięły się w mojej głowie. Jak przystało na dziennikarkę śledczą postanowiłam to sprawdzić ;). Wygooglowałam i dowiedziałam się, że  to hiszpańska legenda.

Głównym bohaterem jest Marcelino, chłopiec znaleziony w zakonnym ogrodzie. Przygarnięty, wychowany, a przede wszystkim otoczony troskliwą miłością franciszkańskich zakonników. Pewnego dnia znajduje swojego przyjaciela. Kogoś, kto jest  tajemniczy, a zarazem dobrze znany. KTOŚ, kto wkracza i cudownie przemienia życie małego chłopca.

Do książki jeszcze nie dotarłam, ale przed chwilką skończyłam oglądać pierwszą filmową adaptację z 1955 roku w reżyserii Ladislao Vajda.  Jestem oczarowana! Jeszcze łza się kręci w oku. Kreacja aktorska małego Pabita Calvo cudowna. Jednak najważniejsze jest przesłanie, które pokazuje, że nasza postawa wobec Boga powinna być pełna ufności, że czasami nasze pytania są zbędne. Trzeba tylko albo aż ZAUFAĆ. Przecież to właśnie "zaufanie jest jedynym sposobem na odkrywanie tego, co przyniesie nam jutro"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz