Choć w moim rodzinnym domu panuje zasada rano wstaniesz, to więcej zrobisz. To poniższa myśl mi się bardzo podoba :). Będę ją powtarzać często i gęsto, szczególnie Mamie, kiedy będzie mnie rano budzić ;p.
A i jeszcze, żeby nie było. Pracę zaczynam o 7 czyli wstaję o 5. A jak mam dzień wolny to max 6.30 :). Fakt faktem, że budzi mnie ulubiona piosenka więc poranek od razu jest przyjemniejszy. Stąd może brak problemów ze wstawaniem? A może to moja Mama odniosła sukces wychowawczy?
Pozwolisz, że zacytuje moje ulubione powiedzenie ;)
OdpowiedzUsuńKto rano wstaje ... ten jest niewyspany :P
Oj coś się pomyliło... "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje"
OdpowiedzUsuńNie, nie wszystko jest poprawnie :P
OdpowiedzUsuń